– Mamo, czy wiesz, że Pan Bóg do nas mówi?
– Tak? A Tobie co mówi?
– Mówi: „Powinnaś kochać ludzi, pomagać im i ich leczyć”. Jak dorosnę, to będę lekarką. I wiesz co? Tacy naprawdę biedni ludzie będą mieli za darmo. I Ty i Tata też będziecie mieli za darmo. Ale tacy naprawdę bogaci ludzie, co mają wielkie rezydencje i jeżdżą drogimi limuzynami, to będą musieli płacić, jak stanowi cennik. A wiesz Mamo, co Pan Bóg mówi do Ciebie?
– Nie wiem, bo wcale go nie słyszę.
– Mamo, Ty nic nie rozumiesz… To nie jest tak przez słowa, tylko tak przez mózgi. To jest tak, że po prostu od razu wiesz, co ktoś ma na myśli.
– Wiesz, być może jestem zbyt zmęczona, mam wir myśli i dlatego nic nie słyszę… A jak Ty myślisz co Pan Bóg chce mi powiedzieć?
– Żebyś się nauczyła wybaczać…fragment rozmowy z moją 5-letnią wówczas córką
Listy od Pana Boga
Czy sądzicie, że Bóg do nas mówi? Że wysyła nam listy zawierające odpowiedzi na nurtujące nas pytania? A może przekazuje nam ważne wiadomości, by pomóc nam zrozumieć cel naszego istnienia, bądź kierunek, w którym powinniśmy podążać? Albo wskazówki, że dobrze byłoby pozmieniać swoje priorytety i w końcu dostrzec to, czego tak bardzo nie chcemy, bądź nie jesteśmy w stanie zobaczyć? A może słowa otuchy, gdy czujemy się bezradni i osamotnieni, by dać nam nadzieję, gdy wydaje się, że już jej w sobie nie mamy? Albo sygnały, by dodać nam odwagi, koniecznej by podjąć działania, które wydają nam się trudne, bądź niemożliwe do realizacji, czy też po prostu pomóc zrozumieć, że mamy w sobie siłę, o istnienie której sami się nie podejrzewamy?
A może stara się nam wysłać przekaz, że wcale nie jesteśmy sami, a świat pełen jest osób życzliwych i pomocnych, i jeśli tylko dobrze się rozejrzymy, to na pewno to dostrzeżemy? A może chce nas pocieszyć, że wszyscy popełniamy w życiu błędy, bo przecież nikt nie jest doskonały, a każdy dzień przynosi szansę na zmianę naszego losu na lepszy, i jeśli tylko wciągniemy wnioski z poprzednich doświadczeń i zmienimy swoje postępowanie, to nasze życie wskoczy na właściwe tory? Być może chce nam po prostu powiedzieć, że w gruncie rzeczy, to co się w życiu liczy naprawdę, to miłość i przebaczenie.
Ja wierzę, że tak i że każdego dnia wysyła do nas listy za pośrednictwem różnych „listonoszy”. Są nimi także dzieci, które w prostych, nieskomplikowanych słowach mówią nam co jest naprawdę w życiu ważne, a o czym tak łatwo zapominamy. Jest w nich naturalna życiowa mądrość, niczym nie zmącona jeszcze przez otoczenie, w którym dobroć bywa nazywana naiwnością i brakiem życiowego doświadczenia, marzenia oderwaniem od rzeczywistości, a odwaga do bycia sobą i życia według własnych wartości głupotą i nieprzystosowaniem do otaczającego świata.
Wiadomości, które od nich otrzymujemy często trafiają w sedno sprawy, mimo, że początkowo możemy je odbierać jako dziecięcą naiwność, wynikającą z idealizacji i upraszczania rzeczywistości. Gdy jednak odrzucimy ograniczenia świata dorosłych i zastanowimy się nad nimi głębiej, to okaże się, że są one dokładnie tym, czego potrzebujemy w danym momencie, niczym życiowe wskazówki lub rozwiązania trapiących nas problemów.
Dlaczego zatem, słysząc coś, co nami potrząśnie, tak często to wypieramy, staramy się to zracjonalizować bądź zbagatelizować? Dlaczego zagłuszamy nasz wewnętrzny głos, wmawiając sobie, że jest to zbieg okoliczności, przypadek, bądź informacja zasłyszana w telewizji lub od dorosłego? Dlaczego bardziej skupiamy się na logicznym wytłumaczeniu pochodzenia tej informacji, zamiast na płynącej z niej treści, kryjącej proste życiowe prawdy: że warto cieszyć się chwilą, bo chwile ulotne są jak motyle, że przeszłość nie jest po to, aby ją rozpamiętywać, lecz by wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość, że nadzieja nie jest matką głupich, lecz źródłem siły i odwagi koniecznej by spełniać marzenia i pokonywać trudności, że warto wierzyć w ludzi i czynić dobro, bo ono zawsze powraca, że warto wybaczać, bo przecież nikt nie jest doskonały, a miłość nie jest za coś, lecz pomimo czegoś.
Słuchajmy zatem uważnie i bądźmy otwarci, bowiem każdego dnia listonosz może przynieść nam ważną wiadomość, której tak bardzo potrzebujemy. Pamiętajmy, że my także, świadomie bądź nie, jesteśmy jak wiadomości wysyłane do innych ludzi, każdego dnia nadając światu kształt poprzez treść, którą ze sobą niesiemy.
Artykuł ukazał się w magazynie Pépinière”.
Cały numer gazety do pobrania na stronie wydawnictwa Imagination Corner.